Evita Vasiljeva – sztuka nie potrzebuje funkcji

Lubi, kiedy rzeźby w przestrzeni publicznej żyją własnym życiem. Kiedy stają się rampą dla rolkarzy lub miejscem spotkań. Evitla Vasijieva dla Baltic Horizons.

Evita Vasiljeva, Bells, 2022, fot. E. Vasiljeva, dzięki uprzejmości artystki

Jak przyjęłaś informację o nominacji w konkursie Baltic Horizons?

Byłam mile zaskoczona, że łotewskie Muzeum Narodowe wybrało mnie jako jedną z trzech osób z Łotwy. Lubię też związane z pracą podróże do Polski, poznawanie tutejszego kontekstu.

Jakie funkcje powinna pełnić sztuka w przestrzeni publicznej?

Im więcej sztuki w przestrzeni publicznej, tym lepiej. Wzbogaca nasze codzienne życie. Podoba mi się, że rolkarze używają prac jako ramp albo kiedy ludzie wykorzystują rzeźby jako miejsca spotkań. Nie jestem pewna, czy potrzebują one konkretnej funkcji. Jak w przypadku każdej formy sztuki, każdy będzie mieć swoje własne zdanie na jej temat. Różnorodność, miłość lub nienawiść, wymiana, irytacja lub ciekawość –  wszystkie opinie i postawy są interesujące, gdy stykamy się ze sztuką w mieście.

4 lata temu mówiłaś w wywiadzie: „Używam przetworzonych materiałów stworzonych przez człowieka, które biorą się z natury, jak papier, drewno, śruby, klej, metal, glina, guma. Staram się unikać na przykład plastiku, ale czasem go używam. Nie lubię bardzo rygorystycznie podchodzić do sztuki i stawiać jej jakichś ścisłych reguł. Czasami plastikowa torba może być lepsza od bawełnianej, zależy to od jej zastosowania.” Czy na przestrzeni tych 4 lat Twoje myślenie o materiale zmieniło się w jakikolwiek sposób?

Tak, zmieniło się. Nie jestem już tak rygorystyczna w kwestii doboru materiałów. Z czasem zdałam sobie sprawę, że wszystko jest bardzo złożone i wcale nie jest czarno-białe. Wszystko bierze się z natury i jest przedmiotem transportu, przetwarzania, używania, ponownego transportu, wykorzystywania, przetwarzania.

Jakiś czas temu pracowałam z ceramiką, ponieważ wydaje się ona przyjaznym materiałem, który pochodzi z ziemi. Byłam w szoku, gdy odkryłam, że wypalanie ceramiki wymaga ogromnej ilości energii, a więc znów to te same paliwa kopalne. Przełomowym momentem dla mnie było, kiedy zdałam sobie sprawę, że wszystko, czego używamy, ma swoje konsekwencje, pozostawia ślad, opiera się na zawłaszczaniu, zużywaniu energii, przekształcaniu w coś innego i transporcie. To jak niekończący się cykl. Może najbardziej ekologicznym sposobem tworzenia sztuki jest nic nie robić albo pisać wiersze, komponować piosenki, uprawiać ogród, sadzić drzewa, spędzać czas z przyjaciółmi, rysować na piasku.

Evita Vasiljeva, Bells, 2022, fot. E. Vasiljeva, dzięki uprzejmości artystki

Trudno zliczyć wszystkie miasta, w których żyłaś i tworzyłaś. Ale zawsze były to miasta. Co jest takiego interesującego w większych aglomeracjach? Znalazłaś coś ciekawego w Sopocie podczas krótkiej wizyty w październiku?

Zazwyczaj przez dłuższy czas mieszkam w miastach (Ryga, Berlin, Amsterdam, Paryż, Marrakesz), ale mieszkałam też na wyspie Soumenlinna pod Helsinkami (rezydencja HIAP) i w domu na plaży nad Oceanem Atlantyckim w Galicji w Hiszpanii. Większość Łotyszy ma zamiłowanie do przyrody, ponieważ często mają domy letnie lub dziadków mieszkających na wsi. Ja kocham jedno i drugie: miasto i wieś, a w szczególności ocean.

 

Z biegiem lat zdałam sobie sprawę, że jestem osobą bardzo towarzyską i prawdopodobnie potrzebuję miast bardziej niż natury. Zrozumiałam, że chcę żyć blisko żywych ośrodków kulturalnych i blisko inspirujących ludzi. To jest dla mnie osobiście ważniejsze i dlatego właśnie przeprowadziłam się do Paryża.

 

W Sopocie bardzo podobał mi się kolibkowski rezerwat przyrody. Jest tam tak zielono, cicho i spokojnie. Uwielbiam się w nim zagubić. Poza tym szczególną atrakcją był dla mnie wykład naukowca, prof. Jana Marcina Węsławskiego w Instytucie Oceanologii. Bardzo ciekawie było wysłuchać, co prawdziwy naukowiec ma do powiedzenia na temat Morza Bałtyckiego.

Czy sztuka może naprawić świat?

Nie 🙂 Może edukacja.